poniedziałek, 22 maja 2023

#76 Kwantowy Pomiar, czyli Nowe Spojrzenie na Rzeczywistość

 


0. Wstęp.

Dzień dobry! Dziś będzie znowu trudno. Trudno się mówi. Jeśli chcecie nowinek o najnowszym meteorycie który walnął w nocy w samochód sąsiada (sensacja na całe osiedle, co najmniej), albo o kolejnego zdjęcia chmurek tudzież zorzy, zapraszam obok! Jest mnóstwo portali, które opisują takie sprawuśki.

U nas się toczy bój o bycie na topie z najnowszymi osiągnięciami fizyki kwantowej, prosto spod igły, w nowoczesnym wydaniu. A, zapomniałbym. Czasem opowiem żart (niebywałe! Już to mnie powinno ustawić mnie w pierwszym rzędzie nowinkowców), tudzież... zamieszczę Obrazek! Mało osób zamieszcza obrazki, a, jak wiadomo wszystkim, nie tylko nam, elicie, tekst z obrazkami to jest to!

Nie będę dalej szydził, każdy robi to, co lubi i umi. Niektórzy wydają wyroki na takich jak ja, internetowi szydercy i hejterzy. Nie wiem jak wy, ale ja się boję, że mi jakiś niechciany użytkownik wtargnie na moje skromne poletko i zabrudzi. Zaora. Już takiego raz miałem, oczywiście, od razu usunąłem komentarze! ;)

Dość żartów, bo, jak wiadomo, żarty się skończyły ;)

1. Sposób patrzenia na obiekty bez 'dotykania ich' czyli tzw. bezinwazyjny.

Fizycy odkryli nowy sposób na 'widzenie obiektów' bez spoglądania na nie. Zwykle, aby dokonać pomiaru na obiekcie, obserwator musi wejść z nim w jakiś sposób w interakcję. Dźgnięcie, echo fal dźwiękowych lub strumień światła - w taki sposób dokonujemy pomiarów inwazyjnie, naruszając mierzony przedmiot. Jednak w świecie fizyki kwantowej istnieją pewne ustępstwa od tej reguły.

Fińscy naukowcy z Uniwersytetu w Aalto w Finlandii zaproponowali metodę patrzenia na sygnał mikrofalowy bez żadnej absorpcji lub reemisji fal świetlnych. To przykład specjalnego sposobu 'bez interakcji', kiedy coś jest obserwowane bez bycia zakłóconym przez pośredniczącą cząstkę. Ta metoda nie jest nowa. Fizycy pokazali, że możliwe jest użycie falowej natury światła do eksploracji przestrzeni bez przywoływania jego korpuskularnego sposobu zachowania (jak wiadomo, światło ma naturę falową a także korpuskularną czyli cząsteczkową; cząstką jest foton, to kwant światła) poprzez rozszczepienie wyrównanych fal światła na różne tory i porównanie ich tras.

Zamiast laserów i luster, zespół użył mikrofal i półprzewodników, dokonując osobnego osiągnięcia. Układ wykorzystał coś, co znane jest jako transmon (opisuję go w poprzednim moim temacie) w celu wykrycia fali elektromagnetycznej pulsującej w stronę komory.

2. Dalej, dalej, pędzimy autostradą wiedzy prawie na równi z fotonami!

Trasmony, co to takiego? Mimo, iż relatywnie duże jak na standardy mechaniki kwantowej, urządzenia te naśladują kwantowe zachowanie pojedynczych cząstek! I to na wielu poziomach, poprzez użycie obwodu nadprzewodnikowego.

Pomiar bez interackji, nieinwazyjny, to użycie fundamentalnego efektu efektu kwantowego polegającego na tym, że obecność fotoczułego przedmiotu jest określana bez nieodwracalnego procesu absorpcji fotonu. Zespół z Finlandii oparł swoją metodę na koherencji kwantowej, wytworzonej przez swój, zrobiony na zamówienie, system. Koherencja kwantowa to możliwość zajmowania dwóch różnych stanów obiektu w tym samym czasie, coś jak kot Schroedingera. Co to znaczy w dwóch różnych stanach? No, na przykład, kiedy twój myśliwiec został zestrzelony na granicy dwóch stanów, i potem szczątki zbierane są zarówno w Kalifornii i w Arizonie ;) 

Zmieniono standardowy sposób z protokołu na bezinwazyjny pomiar: dodano kolejną warstwę kwantów, aby móc użyć wyższego poziomu energii transmonu. Potem wykorzystano koherencję kwantową aby uzyskać trójpoziomowy układ jako źródło. Dzięki temu, po raz kolejny udowodniono, że urządzenia kwantowe mają wyższy zakres możliwości niż te tradycyjne.

3. Po co i na co nam te Pokemony? Te Transmony?

W świecie kwantów dotykanie obiektów oznacza to samo, co ich zniszczenie. Nic tak nie niszczy fali prawdopodobieństwa jak zderzenie z rzeczywistością. Sposób naukowców z Finlandii może być stosowany do bardziej wymagających pomiarów, gdzie delikatność stanowi główny atut. Metoda ta sprawdza się w informatyce kwantowej, technologii obrazowania (nie obrażania tylko obrazowania; to wtedy, kiedy ktoś nas obrazi a nie sam się obrazi ;)) optycznego, wykrywaniu szumów i kryptografii. Wydajność na każdym  tych pól powinna być znacznie zwiększona, oczywiście z przewagą dla urządzenia kwantowego.

W komputeryzacji kwantowej można takie pomiary wykorzystać do diagnozowania stanów mikrofala-foton (a to co? Nie wiem, jestem bloggerem, nie fizykiem :D ) w pewnych elementach obsługujących pamięć. Może być także stosowany do wydobycia informacji bez zniszczenia funkcjonalności profeso... eee, procesora. A miałem napisać profesora! W sumie to chyba każdy profesor ma w głowie procesor, więc na jedno by wyszło.

I koniec.

Aha, zapraszam na Patronite! To nie takie trudne założyć tam konto i wesprzeć klikanie w klawiaturę! :)

patronite/DiesPhys

Oraz na Facebook fanpage; więcej nas, jest ciaśniej ale weselej! ^_^

fanpage/DiesPhys



niedziela, 14 maja 2023

#75 Oscylujące Koty z Pudełek, czyli Największy Jak Dotąd Kot Schroedingera



0. Wstęp.

Dzień dobry! Ptaszki śpiewają, że dziś poznacie drugi odcinek kwantowej sagi na @diesphys. A co się będę ograniczał! Zamierzam, jakimś cudem... może uzdrowię sobie kwantowo świadomość? ... pisać więcej. Nie wiem, czy to dobrze, czy źle, pewnie część z Was powie że źle, bo takich bzdurek w Internecie pełno, poza tym, nie lubimy cię, idź spać. Na drzewo, korniki doić z takim pisaniem. A ja co? Im bardziej mnie nie lubicie, tym więcej będę pisał. Ale może już dość, bo jeszcze się okaże, że piszę Wam na złość, a tak przecież nie jest.

Tudzież zapowiadam więcej czasu na pisanie, może się uda wytrzymać owo szaleńcze tempo, liczę na Wasze zaangażowanie i lajkowanie, bo nic tak nie cieszy bloggera, jak porządny Lajk. Laik. Fizyczny Laik. O, takich proszę więcej. Lajki które czytają - Laiki z @diesphys. Pożartowałem, trochę bzdetów, i od razu człowiek weselszy.

1. Rozdział pierwszy.

Mały wibrujący kryształ, ważący nieco więcej niż ziarnko piasku, stał się najcięższym obiektem w historii, który znajdował się w stanie superpozycji.

Fizycy ze Szwajcarskiego Federalnego Instytutu Technologii w Zurychu podłączyli mechaniczny rezonator do pewnego rodzaju nadprzewodnikowego obwodu. Przyznajcie, robi się ciekawie ;) Żartowałem. Obwód ten jest powszechnie używany w informatyce kwantowej w celu wykonania słynnego eksperymentu myślowego Erwina Schroedingera. Tym razem skala, w jakiej udało się przeprowadzić doświadczenie, była bezprecedensowa.

O ironio, Schroedinger byłby pewnie sceptycznie nastawiony do faktu, że coś tak dużego, a właściwie cokolwiek mogłoby istnieć w tego rodzaju mglistym stanie rzeczywistości.

Stany superpozycji nie mają odpowiednika w naszej codzienności. Rzućmy piłką tenisową, a na pewno uda się powiedzieć kiedy upadła, ponieważ, całkiem niespodziewanie i zupełnie przypadkowo mieliśmy ze sobą stoper. Jej końcowa pozycja jest jasna jak Słońce, a nawet to, jak sie obraca, jest oczywiste. W koło, no przecież.

Jeśli zamkniesz oczy, kolega na pewno rzuci cię w głowę tą piłką... ok, żarty się skończyły; jeśli zamkniesz oczy, kiedy piłka upada na Ziemię, nie ma powodu myśleć, że te stany położenia i zachowanie piłki mogłyby być inne, niż gdybyśmy mieli oczy otwarte. Jednak w fizyce kwantowej, własności takie jak położenie, spin i moment pędu nie istnieją w żaden inny znaczący sposób, dopóki nie ujrzysz piłki spoczywającej na podłożu.

2. Rozdział drugi - jest jeszcze lepszy niż pierwszy.

Wraz z innym zawodnikiem klasy superciężkiej jeśli chodzi o fizykę teoretyczną - Albertem Einsteinem - Erwin Schroedinger niezbyt wierzył w interpretację, która mówiła, że cząstki elementarne nie mają precyzyjnie określonych właściwości, dopóki akt obserwacji im ich nie nadał. Aby pokazać, jak absurdalną wydawała mu się ta idea, austriacki laureat Nagrody Nobla opisał scenariusz, niezaobserwowane położenie było powiązane z nieobserwowanym kotem.

Proszę sobie wyobrazić cząstkę losowo wystrzeliwaną (jak zamkniemy oczy, dostaniemy cząstką w głowę, od kota, oczywiście ;)) z rozpadającego się promieniotwórczo atomu, która uderza w licznik Geigera (taki przyrząd do mierzenia radioaktywności), powodując uwolnienie trucizny do pudełka, w którym znajduje się kot. Kot umiera od razu. Jako, że wszystko odbywa się w zamkniętym pudełku, wydarzenia i czas ich zaistnienia pozostają poza zasięgiem jakiejkolwiek obserwacji.

Interpretacja Kopenhaska (jest to rozumienie fizyki kwantowej, takie tłumaczenie z języka matematyki na język filozofii, zaoferowanej i nadal obowiązującej w podręcznikach - autorem Niels Bohr) mówi, że system, którego nikt nie obserwuje istnieje w stanie wszystkich możliwych konfiguracji, dopóki nie zostanie poddany aktowi obserwacji. Cząstka z rozpadu promieniotwórczego jest jednocześnie wyemitowana jak i niewyemitowana, dla kogoś, kto nie widzi atomu. Tak samo - kot jest żywy i martwy jednocześnie.

Ta koniunkcja życia i śmierci jest  niejako niemożliwa do opisania, ale ma swoje uzasadnione miejsce w równaniu funkcji falowej, wymyślonej właśnie przez Erwina Schroedingera. Prawie wiek później, kot Schroedingera nie jest już dowcipem. Efekt superpozycji został zaobserwowany nie tylko dla maleńkich cząstek, ale także całych molekuł (nie wspominając o zlepkach tysięcy atomów). Podobnie jest, kiedy dużo się napijecie alkoholu - wtedy też widzimy w superpozycji, drzwi po lewej i prawej jednocześnie. Należy wtedy dokonać aktu pomiarowego i przywalić w nie głową lub obok, w ścianę. Wtedy się okazuje, że drzwi były otwarte a w progu czeka żona z tłuczkiem. Albo z Tłukiem! To ostatnie to żart, ha, ha. Można manipulować pudełkiem z kotem (wracamy do rzeczywistości czyli do kaca) aby upewnić się, że kot nie umiera nigdy. Można także majstrować w opcjach eksperymentu tak, że osiągniemy rozerwanie kota na dwie części. A wszystko przez pieszczenie kotka za pomoca młotka ;) (buuuuu, ale śmieszne). Właściwie to całe technologie oparte są na tych samych zasadach superpozycji, w jakich znajdują się cząstki z eksperymentu myślowego Schroedingera.

Nic się nigdy żadnemu kotu nie stało - odnośnie eksperymentu myślowego Schroedingera, ponieważ istnieje coś takiego jak etyka (cała wina z rozrywaniem kotów na części spada na psy). Poza tym, obiekty takie jak koty, ludzie, słonie i dinozaury mogą istnieć w stanie superpozycji, tak samo jak elektrony, kwarki i fotony. Tak myśleć nakazuje nam matematyka, jednakże obseracja rozmytych istnień w dużej skali to zupełnie inna historia.

Na poziomie atomowym, rozmaz niezrealizowanych scenariuszy może być obserwowany przy użyciu dość prymitywnych przyrządów. Jednak, kiedy obiekty robią się większe, ślady superpozycji stają się coraz trudniejsze do wykazania eksperymentalnie.

3. Rozdział trzeci - trochę lepszy niż pierwszy ale nieco gorszy niż drugi.

W ostatnim doświadczeniu wybrano {High-overtone bulk acoustic-wave resonator} w skrócie HBAR, jest to swego rodzaju rezonator fal akustycznych. Jeśli ktoś ma propozycję tłumaczenia - proszę walić śmiało, byłaby niezła zabawa z takim tłumaczeniem. Oczywiście, nagrodą jest lizak. Kiedyś był zegarek, ale od kiedy zrobiono nalot na pobliską giełdę, zegarki się skończyły ;)

Ten rezonator posłużył jako 16.2 mikrogramowy kot Schroedingera. Brakowało mu wąsów i oddechu zalatującego rybą. W zamian za to, może on wytwarzać szumy wzdłuż krótkiego zasięgu częstotliwości, kiedy jest zasilany prądem elektrycznym. I oto - udało się ustawić dwa stany oscylacji kryształu w superpozycję i w zasadzie stworzono kota Schroedingera ważącego 16 mikrogramów. W roli atomu radioaktywnego, licznika Geigera i trucizny, zespół badaczy umieścił transmon - nadprzewodnikowy obwód, który był źródłem mocy w doświadczeniu, czujnik i superpozycję.

Podłączenie tych dwóch urządzeń do siebie pozwoliło wprawić w ruch HBAR tak, (nawiasem mówiąc, h-bar to inaczej zredukowana stała Plancka, uczeni lubią takie dwuznaczne skróty) aby oscylacje drgały w dwóch fazach jednocześnie.

Otwartym pytaniem pozostaje - jak daleko mogą zajść kolejne eksperymenty. Zwiększenie skali i osiąganie kolejnych limitów wielkości obiektów, na których obserwuje się superpozycję może doprowadzić do, m.in., utrwalenia i swego rodzaju ustabilizowania technologii kwantowej, albo produkowania coraz bardziej czułych przyrządów używanych do badania materii i Kosmosu. Sama superpozycja materii to nawet dziś zjawisko zagadkowe, uczeni zadają sobie pytania, czym jest superpozycja dla obiektów posiadających masę. 

Oni zadają pytania, a ja odpowiem - ale to już w następnym odcinku bloga pt. 'Fizyka dla Laika czyli Nauka dla Tłuka'! :)

I koniec...

Aha, zapraszam na Patronite! To nie takie trudne założyć tam konto i wesprzeć klikanie w klawiaturę! :)

patronite/DiesPhys

Oraz na Facebook fanpage; więcej nas, jest ciaśniej ale weselej! ^_^

fanpage/DiesPhys



czwartek, 11 maja 2023

#74 Zero Jest Bezwzględne, czyli Termodynamika i 0 st. Kelvina



0. Wstęp.

Wiosna, lato, jesień, zima, czemu znowu bloga ni ma? Na tak zadane przez Was pytanie mogę odpowiedzieć tylko kwantowo: jest i ni ma jednocześnie. Jest, ponieważ właśnie piszę tekst, a ni ma, bo długo nie było. Jak głupek z uporem lepszej sprawy naobiecuję Wam zaraz. Uwaga! To może mnie kosztować życie, bo jeśli dalej będę pisał kwantowo (broń Boże nie kwantowo.pl ;)), i nic nie napiszę, utracę część 'na tak' czyli 'piszę'. Już nie będzie superpozycji pisania i niepisania jednocześnie. Będzie tylko pisanie. A, to ostatnie mogę obiecać.

Tymczasem, borem, lasem, chcę Was dziś uraczyć ciekawostką ze świata termodynamiki i kwantów. Nie jest to jakieś wielkie halo, bo u mnie wszystko jest skromnie, nawet posty ukazują się biednie (biednie, ale skromnie), nie będzie to odkrycie na miarę Andrzejów Draganów i inszych bogaczy fizycznych. Ja sobie powoli piszę, w tempie 1 znaku na minutę. I dlatego wydaje się, że tak długo nie pisałem. O.

I tym przemiłym akcentem, z czystym sumieniem prezentuję: kwantowy trick - jak osiągnąć zero bezwzględne.

1. Rozdział pierwszy.

Stan perfekcyjnego bezruchu, znany inaczej jako stan zera bezwzględnego, najniższa z możliwych w fizycznym świecie temperatur, jest jednym z niemożliwych osiągnięć do uzyskania. Możemy zbliżać się na niemal dowolną odległość, jednak prawa fizyki zawsze powstrzymają nas przed osiągnięciem absolutu zerowego. Zera absolutnego, miałem na myśli. Absolut jest absolutnie nie do osiągnięcia, jak sama nazwa wskazuje ;)

Międzynarodowy zespół badaczy (nie będę pisał jakich, bo i tak nie zapamiętacie, Laikowie, ba, ja już nawet nie pamiętam gdzie o nich czytałem; załóżmy, że są to amerykańscy naukowcy, którzy umieją wszystko oprócz zrobienia sobie samodzielnie śniadania ;)) znalazł nowy sposób. Na co? Hmmm, a o czym jest temat? Okej, już wiem: na osiągnięcie w teorii mitycznego punktu absolutnie zerowej temperatury! Nie oznacza to, że udało się złamać prawa fizyki i usunąć ostatnią cząstkę ciepła. Chodzi bardziej o zbudowanie struktury, która może zainspirować do tworzenia nowych sposobów na poznawanie materii w niskich temperaturach.

Jako konsekwencja trzeciego prawa termodynamiki (przypominam: 'nie można za pomocą skończonej liczby kroków uzyskać temperatury zera bezwględnego, jeżeli za punkt wyjścia obierzemy niezerową temperaturę bezwzględną'). A co to za zasada - ano taka, w skrócie, że aby uzyskać zero absolutne, potrzebna jest nieskończona liczba kroków, czyli przeskoków w obniżaniu temperatury. To tak jakby zero absolutne było asymptotą, do której dąży nasze obniżanie temperatury. Nigdy jej nie osiągnie, ale do niej dąży. Pamiętacie limesy z matematyki? Nie? Ja też nie. - to po co Pan o nich mówi? - to po co o nie pytacie? - Ale to Pan o nich zaczął mówić. - Spadajcie.

2. Moje spostrzeżenia.

Jednym słowem mamy fakt, a raczej moje prywatne spostrzeżenie, że prawa fizyki (np. zero bezwzględne, prędkość światła - tu mamy foton, ale on nie mam masy) mogą być jak asymptoty, hipotetyczne punkty, które można osiągnąć w teorii, istnieją naprawdę, i w rzeczywistości nigdy ich nie osiągniemy. To np. tak, jakby podstawić za prędkość światła nieskończoność. Mówi się, że w fizyce nie ma nieskończoności (mogę się mylić ale tak słyszałem; źródło: ptaszki za oknem ćwierkały). Ale gdyby tak się pobawić w eksperymenty myślowe... Przecież to nic innego niż zasada nieoznaczoności Heisenberga w natarciu. Zero bezwzględne istnieje. W teorii. Zbliżamy sie do niego na niego na odległość 1/nieskończoność, ale nigdy go nie osiągamy. Im bliżej jesteśmy zera bezwzględnego, tym więcej kroków musimy wykonać w obniżaniu temperatury. Oczywiście, nie jest to zasada nieoznaczoności w pełnym tego słowa znaczeniu, ale sam mechanizm działania jest podobny. A prędkość światła? Zbliżanie się od prędkości światła powoduje wzrost masy poruszającego się obiektu do nieskończoności. Coś Wam to przypomina? Zbliżanie się do zera bezwzględnego? Taaaaak! Wygrywają Państwo lizaka. Otóż w przypadku nieprzekraczalnej prędkości mamy coś, co się z nią porusza: foton. Tylko że foton nie ma masy, a przed barierą prędkości światła masa rosła w nieskończoność! Dziwny ten foton, bo w języku matematyki jego prędkość to... 1/0. Nieokreśloność. Droga/czas, a jak wiemy, fotony poruszają się bez czasu, z ich własnej perspektywy. Pozostawiam to do panelu dyskusyjnego, o ile taki u mnie w ogóle istnieje ;)

Wiem, że pewnie się wygłupiłem pisząc te wnioski i zaraz zaliczycie mnie w grono specjalistów od kwantowego uzdrawiania świadomości, że czas to absolut, a zero jest wymysłem kosmitów, a nasza energia łączy się w kwantowy sposób z magiczna energią Wszechświata. Ale to była jedynie taka zabawa myślowa, może jakieś ciekawe komentarze się pojawią. Liczę na natychmiastowe wytknięcie mi błędów w myśleniu! Hmmm, a może to ja jestem fotonem? Sam już nie wiem ;)

3. Ech, się rozmarzyłem. Wracamy do rzeczywistości.

Usunięcie przyrostu energii cieplnej będzie zawsze wymagać nieskończonej liczby kroków. Co za tym idzie, wymaga nieskończonej ilości energii, aby dotrzeć do celu. Niezwykłe wyzwanie.

Fizyka klasyczna stawia jednak inne wymogi i sprawa jest oczywista. Jednak jeśli spojrzeć na problem w kontekście fizyki kwantowej, wygląda on wtedy nieco inaczej.

Fizyka kwantowa opisuje cząstki według rozkładu prawdopodobieństw. Tylko kiedy właściwość zostanie zmierzona, ma swój konkretny stan; nawet wtedy inne własności cząstki stają się nieco mniej pewne. Cząstka w teoretycznym stanie zero Kelvina nie poruszałaby się zupełnie, a to oznaczałoby, że jej położenie jest pewne. Detale, informacje kwantowe odnośnie jej poprzedniego położenia zostałyby wymazane, kasując informację. W jednym zdaniu: pogwałcenie zasady nieoznaczoności Heisenberga i zasady zachowania informacji w przyrodzie. 

Spójrzmy także na zasadę Landauera, która głosi, że skasowanie części informacji wymaga użycia skończonej i minimalnej ilości energii. Jak teraz odnieść się do informacji, że istnieje kwantowy trick pozwalający zejść do zera absolutnego?

4. Rozwiązanie paradoksu.

Są ich dwa. Aby wykonać przeskok, nadal potrzebna jest nieskończona ilość czasu i energii. Albo, podążając tokiem myślowym odkrycia, o którym mówi mój tekst - wymaga on skasowania nieskończonej ilości złożoności informacji.

To nowe odkrycie roli złożoności. Pokazuje ono nowe spojrzenie na drogę do zera absolutnego. Mimo, iż jest praktycznie niewykonywalne, wpisujemy je na listę innych rozwiązań problemu zera bezwzględnego, nad którymi naukowcy pracują już od dawna.

Okazało się, że systemy kwantowe mogą zostać tak zdefiniowane, że pozwalają osiągnąć stan zera absolutnego nawet przy skończonej ilości energii i w skończonym czasie. Nikt tego nie podejrzewał. Jednakże za takie warunki płaci się swoistą cenę - nieskończoność złożoności (znowu mamy coś w rodzaju zasady nieoznaczoności Heisenberga - tylko tam nie obchodzimy się z nieskończonościami; mówi ona, że dla wartości skorelowanych im lepiej poznajemy jedną wartość, to drugą poznajemy odwrotnie proporcjonalnie, dla fizycznych, skończonych wielkości). Mamy więc kwantową wersję trzeciego prawa termodynamiki, które wykracza poza wiedzę, jaką wpaja nam fizyka klasyczna: aby osiągnąć zero absolutne, wymagana jest nieskończona ilość energii, czasu albo złożoności.

Obliczenia i modelowanie przeprowadzone przez zespół badaczy pokazuje także, że perfekcyjne wykasowanie danych i najniższa możliwa temperatura są ściśle powiązane. Oba, najwidoczniej, poza zasięgiem nas, śmiertelników.

Jeśli chce się wykasować informacje w sposób perfekcyjny w komputerze kwantowym i w trakcie procesu przenieść kubit w stan perfekcyjnie czystego stanu podstawowego, należy mieć coś, czego nigdy mieć nie będziemy (może w Niebie; albo w piekle, zależy od oceny z zachowania ;)). Otóż jest to nieskończenie złożony komputer kwantowy, który może doskonale kontrolować nieskończoną liczbę cząstek.

5. Koniec. Nareszcie, powiecie.

W praktyce nie istnieje coś takiego jak idealny system komputerowy. Dlatego nie powinno się uważać, że fakt, iż nie da się pozbyć informacji z cząstki w komputerze kwantowym, jest czymś złym. Mówię tu także o informacjach o poprzednich stanach kubitu. W niedoskonałym systemie niedoskonały komputer kwantowy jest dokładnie na swoim miejscu ;))

Mechanika kwantowa i temperatura zera bezwzględnego są ściśle powiązane. Kiedy zbliżamy się do 0 st. Kelvina uruchamia się dziwny mechanizm kwantowy. Owo odkrycie może być przydatne w innych badaniach, w przyszłości.

Pe.eS. Dziwne może się wydawać z punktu widzenia osoby, której zasada nieoznaczoności jest obca jak typowy obcy z typowo obcej planety ;)