piątek, 28 lipca 2017

#10 Warp Drive, czyli Kosmiczny Diesel




Cześć!

Sezon ogórkowy nie zawsze oznacza same ogórki, jak widzicie. Polecam wziąć jakiegoś małosolniaka do ręki i czytać, bo dziś jest o czym. Zawsze jest, ale dziś będzie wakacyjnie i mniej naukowo. Możemy się rozmarzyć o... podróżach szybszych od prędkości światła! Tak, tak, Star Trek i te sprawy.

Gwoli ścisłości, miało być o pianie kwantowej, ale się rozmyśliłem. Dam waszym szarym komórkom trochę luzu i zaczerpnę temat rodem z science-fiction. Jak się jednak okazuje, nie tak daleko mu do prawdziwej nauki... Ale po kolei.

1. Kto to wymyślił, skąd to Warp Drive i z czym to się je (akurat to ostatnie wiadomo - z małosolniakiem ;))

'Warp' znaczy po angielsku 'odkształcać'. Od razu ciśnie się na usta: 'przecież to ze Star Treka. Zakrzywiali czasoprzestrzeń i poruszali się szybciej od światła'. Po co czytać posta? Czy nie lepiej włączyć sobie kapitana Picarda, Spocka i spółkę zobaczyć silnik warp na własne oczy?

W serialu Star Trek napęd warp przedstawia się trochę inaczej niż ten, nad którym pracuje NASA. Co proszę?! A, tak. NASA wzięła sobie do serca obliczenia niejakiego Miguela Alcubierra i bada przestrzenie warp. Wspomniany Meksykanin z kolei, inspirował się literaturą science fiction i postanowił zobaczyć, czy da się, chociaż na papierze, w obliczeniach, skonstruować napęd zakrzywiający czasoprzestrzeń. I udało się, ale o tym trochę później.

Tymczasem, w odległej galaktyce... :) - czyli na szklanym ekranie, napęd warp wygląda bardzo efektownie: sercem napędu jest rdzeń warp, w nim antymateria i materia w sposób kontrolowany anihiluje się i dostarcza energii, która służy do produkcji wysokoenergetycznej plazmy. Potem plazma, przez cewki warp, jest pompowana do gondoli, gdzie mieści się mechanizm generujący pole. Nie pole sąsiada, tylko pole warp.

Powiem tylko tyle: abstrakcja. Podstawy naukowe tego napędu są na tyle prawdziwe, jak długo autorzy serialu posługują się naukowymi nazwami. Bo tylko one są w tym silniku naukowe, takie coś nigdy by nie zadziałało.

Co innego Modus Operandi takiego napędu: zakrzywianie czasoprzestrzeni w taki sposób, że przed statkiem jest ona 'zgniatana', a za nim rozszerzana. I właśnie tym (zgniataniem i rozszerzaniem ;)) zajmują się teraz panowie z NASA.

2. NASA Klasa bawi się w Star Trek.

Napęd warp pozwala podróżować szybciej od światła. Zarówno w serialu Star Trek, jak i w rzeczywistości. W serialach i filmach science-fiction akcja rozgrywałaby się bardzo długo, gdyby np. z Ziemi do najbliższej gwiazdy podróżowałoby się 3 lata, z prędkością światła. Nudy! Dlatego zaisntniała potrzeba stworzenia czegoś wykraczającego poza ramy standardowych ograniczeń prędkości. Zarówno pisarze jak i inżynierowie marzyli o złamaniu zakazu przekraczania prędkości światła, stąd wspomniany Star Trek (i nie tylko, oczywiście), oraz...

Meksykański fizyk Miguel Alcubierre, zainspirowany literaturą, chciał, aby napęd warp stał się rzeczywistością. I teraz uwaga: w tym momencie następuje rozbieżność między literaturą saj-faj a nauką. Pozostaje tylko nazwa. Alcubierre opracował pole warp posługując się matematycznym językiem ogólnej teorii względności. Czyli - przedstawił prawdziwe rozwiązania teorii Einsteina, które pozwalają na podróż szybciej niż 'c'.

NASA uważa, że ta teoria nie jest taką bujda, na jaką mogłaby wyglądać. Eagleworks Laboratories próbują stworzyć i testować pola warp! A jeśli NASA się tym zajmuje - cóż, musi to być prawdziwe. Przecież, nawet gdyby NASA stwierdziła, że muchomory nie są trujące, cóż - musielibyśmy je jeść ;)

3. Czy pola warp można zaorać? ;)

Pola warp to specyficzne obszary w czasoprzestrzeni, które są w pewien szczególny sposób 'zagięte', tak samo, jak masa zagina czasoprzestrzeń. Pola warp nie naruszają ograniczenia co do prędkości światła, ponieważ 'c' odnosi się do obiektów (masy, energii, informacji) podróżujących przez przestrzeń. Lecz nie do samej przestrzeni! Według OTW nie ma ograniczenia co do prędkości względnej dla dwóch odrębnych wycinków czasoprzestrzeni. Tak samo, jak rozszerzające się brzegi Wszechświata mogą poruszać się szybciej od światła (bo porusza się sama przestrzeń; dlatego też światło z brzegów nigdy do nas nie dotrze i nie zobaczymy ich z Ziemi)... Albo w wypadku, gdy odległe galaktyki oddalają się od siebie szybciej od światła, nawet jeśli są nieruchome względem swojego bliskiego otoczenia - podobnie wycinek czterowymiarowej czasoprzestrzeni może złamać ogólnokosmiczne ograniczenie prędkości.

To ciężka praca, oranie tego pola warp! ;) Ale staram się, jak mogę :)

Innym przykładem złamania prędkości światła jest wnętrze czarnej dziury. Centralny punkt - osobliwość grawitacyjna (obiekt punktowy o ekstremalnej gęstości) zagina czasoprzestrzeń i powoduje, że porusza się ona szybciej od światła, unosząc materię i wszystko inne ze sobą. Czasoprzestrzeń wokół czarnej dziury jest opisana za pomocą równań pola Einsteina dla otoczenia punktu o ekstremalnie wysokiej dodatniej energii; masa i energia mówią nam, jak powinna zaginać się owa czasoprzestrzeń (czasoprzestrzeń to, czasoprzestrzeń tamto, trudno mi znaleźć zamiennik tego słowa; czterowymiarowa tkanka rzeczywistości? słowo na 'cz', które tak lubił Einstein? coś, co mierzą razem zegarek i linijka? ogłaszam konkurs na synonim słowa 'czasoprzestrzeń' :)). A co zrobił Alcubierre? Zastosował niezły trick.

4. Czasoprzestrzenna sztuczka Alcubierre'a.

Wracając trochę do poprzedniego akapitu: meksykański fizyk w niesamowity sposób wymyśla z kapelusza rozwiązanie równania dla zagiętej czasoprzestrzeni wokół czarnej dziury bez wpływu masy i energii! Alcubierre - Einstein 1-0. Do ładnej, gładkiej czasoprzestrzeni wstawił 'bąbel' tkanki rzeczywistości o niezwykle zakrzywionej geometrii, bez otaczającej go czarnodziurowej masy i energii. Tak jakby wyciągnął go z jej środka i umieścił gdzieś na spokojnych rubieżach Galaktyki, dawno, dawno temu ;) Mało tego. Umieścił w środku bąbla statek kosmiczny. Bąbel zaginał czasoprzestrzeń tak, że rozszerzał ją za nim a ściskał przed nim. Nasz kochany bąbel ;)

W rezultacie - bąbel jest pchany i ciągnięty przez samą czasoprzestrzeń! Limitem prędkości jest tylko stopień zakrzywienia, intensywność pola warp. Bo, jak już wiemy, limit prędkości światła odnosi się do obiektów, a nie samej czasoprzestrzeni. Taka sztuczka. Statek kosmiczny w środku nie odczuwa żadnego przyspieszenia! Można porównać to do deski surfingowej, która generuje własną falę. Fala porusza się względem oceanu z prędkością większą od c, ale my nie poruszamy się względem fali.



5. Przepraszam bardzo, czy tak można? A także problemy techniczne odnośnie napędu warp.

Czy można wymyślić sobie rozwiązanie opisu czasoprzestrzeni i rozwiązać równania Einsteina od tyłu tak, aby zobaczyć, jaki będzie potrzebny rozkład masy i energii na początku? I który da nasze rozwiązanie? Czy można odpowiadać, zanim usłyszy się pytanie? :) Można. Nie wiadomo tylko, czy rozkład masy i energii będzie fizycznie poprawny. Czyli - nie wiadomo, czy pytanie będzie logiczne.

Okazuje się, że do napędu warp konieczny jest pierścień negatywnej energii, który będzie otaczał statek i stworzy ów bąbel. Niestety, prawdopodobnie nigdy nie będziemy w stanie wytworzyć negatywnej energii w odpowiednich skalach. Możemy stworzyć negatywne ciśnienie - efekt Casimira (w skrócie: między dwoma płytkami obojętnymi elektrycznie i uzyskanej tam próżni występuje negatywne ciśnienie związane z tworzeniem się i znikaniem (anihilacją) cząstek wirtualnych - efekt fluktuacji kwantowych; ciśnienie takiej 'próżni' - okazuje się, że próżnia jest wypełniona cząstkami wirtualnymi - jest większe na zewnątrz płytek niż wewnątrz, ponieważ jest ich tam więcej), ale jest to bardzo mała skala. W skalach makroskopowych, czyli naszego napędu, prawdopodobnie konieczna będzie... negatywna masa. Czy masa może być ujemna?! To temat na inną historię. Jest to bardzo hipotetyczna koncepcja, być może negatywna masa nie istnieje.

Inaczej mówiąc: do stworzenia napędu Alcubierre'a konieczne jest użycie tzw. materii egzotycznej, mającej ujemną masę, albo skorzystanie z innego źródła zakrzywienia czasoprzestrzeni, przeciwnego do tego wywoływanego przez zwykłą materię.

6. Problem czasu i przypuszczenia ochrony chronologii Hawkinga.

Każda maszyna poruszająca się szybciej od światła będzie maszyną... do podróży w czasie. Jednak zasada przypuszczenia ochrony chronologii S.Hawkinga stwierdza, że mechanika kwantowa zawsze będzie zapobiegać wydarzeniom, które mogą naruszyć zasadę przyczynowo-skutkową. Zabijanie własnych dziadków gdy są młodzi, itp. Innymi słowy, prawdopodobnie istnieje coś w głębszym związku teorii względności i mechaniki kwantowej - teorii wszystkiego - co zapobiega powstaniu napędu warp. Tak jakby prawa fizyki zabraniały skonstruowaniu takiego silnika... Inną katastrofą napędu warp mogłoby okazać się olbrzymie promieniowanie Hawkinga (to samo, którym emanują czarne dziury) wewnątrz naszego szkraba... to znaczy bąbla ;) 

7. Energia ujemna i inne problemy.

Tej energii musiałoby być cholernie dużo. Tak trudno ją uzyskać, i jeszcze dużo?! Wolę swojego diesla. Dieslom mówimy tak! (no przecież ;)) Ale pobawmy się jeszcze w Star Trek.

Energii ujemnej potrzebowalibyśmy więcej, niż zwykłej energii w obserwowalnym Wszechświecie... Badania geometrii bąbla i kolejne obliczenia zmniejszyły masę ujemną do wielkości Jowisza (nadal mało praktyczne), potem Księżyca, a nawet asteroidy - przy pogrubieniu ścian pola warp.

To nie wszystko! Chłopaki naukowcy wykombinowały, że przy oscylacji pola warp udaje się wręcz 'zmiękczyć' (cokolwiek to znaczy) tkaninę czasoprzestrzeni, i, co za tym idzie, zmniejszyć niezbędną masę ujemną do paru kilogramów. Jednak wtedy, prawdopodobnie, dałyby o sobie znać efekty wyżej-wymiarowe - być może odkrylibyśmy wymiary wyższe niż nasze cztery. Dosłownie - hiperprzestrzenny napęd! :)

Nadal udzielamy odpowiedzi zanim zadano pytanie - czyli wymyślamy rozwiązania teorii względności i dopasowujemy warunki początkowe. Dlatego możemy ścieśnić bąbel warp i jednocześnie rozszerzyć jego wewnętrzną objętość - coś jak TARDIS z Dr Who, czyli technologia podróży w czasie i przestrzeni oraz zagiętych, właśnie większych wewnątrz niż na zewnątrz obiektów. Wtedy negatywna masa/energia liczy się w miligramach. Blisko? Można bliżej!

Jeśli bąbel jest odpowiednio mały, być może nie potrzebujemy materii egzotycznej. Manipulacja w skali kwantowej energii próżni (wspomniany efekt Casimira) może być wystarczająca.

8. Rozwiązaliśmy te problemy - i co dalej?

Optymistyczne informacje z punktu 7. zainspirowały Eagleworks Laboratory z NASA do poszukiwania pola warp. Co udało się osiągnąć?

Stworzono pole warp, jednakże przy pomocy energii dodatniej, nie ujemnej. Użyto interferometru Miechelsona, mniejszej wersji takiego, jakim wykryto fale grawitacyjne (więcej o nich tutaj). Chciano zmierzyć małe zmiany długości przestrzeni stworzone przez ich pole warp. Uzyskano bardzo obiecujące rezultaty. Okazało się jednak, że interpretacja wyników jest bardzo wieloznaczna i wcale nie wskazuje na sukces. Jednym słowem, nie możemy jeszcze przenieść olbrzymiego statku kosmicznego szybciej od światła. Ba, nawet ameba nie wchodzi jeszcze w rachubę. Czyli - kiedy będziemy warpować się po całej Galaktyce?!

9. Przyszłość napędu warp.

Skonstruowanie w pełni funkcjonalnego napędu warp zajęłoby nam prawdopodobnie kilka stuleci, minimalnie. Pewnikiem szybciej osiągniemy gwiazdy podróżując prędkościami podświetlnymi niż za pomocą wymarzonego napędu warp. Nawet silnik Kugelblitz na bazie czarnej dziury jest mniej problematyczny niż warp drive. Być może będziemy już cywilizacją międzygwiezdną, a na pewno międzyplanetarną, kiedy będzie możliwe dokonanie tak wielkich przełomów, jak te potrzebne do konstrukcji napędu warp. Jednak warto zauważyć, że wtedy motywacja będzie inna - być może będziemy chcieli (albo musieli) odwiedzać inne galaktyki, i prędkości podświetlne już nie wystarczą? Rozmarzyłem się. Spojrzeć w nocne niebo i powiedzieć 'o, tam gdzieś też żyją ludzie' - to zadanie dla naszych pra-pra-pra-pra(...)-wnuków. A my tymczasem - orajmy pole i jedzmy małosolniaki ;)











Aha, zapraszam na Patronite! To nie takie trudne założyć tam konto i wesprzeć klikanie w klawiaturę! :)

patronite/DiesPhys

Oraz na Facebook fanpage; więcej nas, jest ciaśniej ale weselej! ^_^

fanpage/DiesPhys

poniedziałek, 10 lipca 2017

#9 Kwantowa Natura Czasoprzestrzeni, czyli pokaż Schroedingera Kotku, co masz w środku



Witajcie ponownie!


Skoro powiedziało się już tyle słów na tematy kwantopodobne, należy powiedzieć także B. Nie jestem dobry z przysłów, ale chyba rozumiecie, o co chodzi. Nie mogę zostawić Czytelników w tak wielkim głodzie wiedzy, jaki sam wywołałem. Dlatego reaktywuję się, mam nadzieję, że na dłużej. Do dzieła!

1. - Diesel, to jaki w końcu jest ten Wszechświat? Ma strukturę ciągłą czy dyskretną? - Yyy... Jest duży.

To pytanie spędza sen z powiek fizykom od wielu lat. W najmniejszej możliwej skali, Wszechświat musi okazać się 'jakiś': złożony z małych, niepodzielnych cząstek (dyskretny), albo analogowy - nie ma czegoś takiego jak najmniejszy możliwy element i możemy pomniejszać nasz zoom w nieskończoność. Chętnych do zapoznania się z podobnym tematem zapraszam do posta o Długości Plancka. My idźmy dalej: nie mamy obecnie, nawet przy stworzeniu Wielkiego Zderzacza Hadronów w Genewie, rozpędzającego cząstki do prędkości bliskiej świetlnej, zderzającego je, odkrywającego bozony Higgsa, technologii zdolnej dostrzec czegoś w skali subatomowej. Jeden z najsilniejszych mikroskopów to STEHM (Scanning Transmission Electron Holography Microscope) znajdujący się na University of Victoria w Kanadzie. Ten kosztujący 27 milionów dolarów, ważący 7 ton i mierzący 4,5 metra sprzęt pozwala oglądać rzeczywistość w pikoskali. Pikometr to jedna bilionowa metra. STEHM pozwala przyjrzeć się z bliska atomom, których rozmiary wahają się między 62 a 520 pikometrów. 

2. Kwantowy Samolub, czyli Niepodzielny Elektron ;)

To jednak za mało, aby poznać strukturę czasoprzestrzeni. Już elektron jest sporą i nierozwiązaną dotąd zagadką, która pojawia się w podróży do coraz mniejszych skal. W zderzeniach cząstek traktowanych klasycznie, elektron zachowuje się jak kulka o średnicy ~2,8 x 10^-15m (klasyczny promień elektronu, podawany w tablicach fizycznych).

Niestety, jest to tylko teoretyczne założenie, a nie fakt. Przy doświadczeniach z elektronami 'usidlonymi' w silnym polu magnetycznym fizycy doszli do wniosku, że promień elektronu jest mniejszy niż 10^-22m. Dlatego klasyczne pojęcie rozmiaru liniowego elektronu nie ma sensu, ponieważ rozbieżność między teorią a doświadczeniem jest zbyt duża. Gdzieś tkwi haczyk. Gdzie? Eksperymenty rozpraszania elektronów zdają się sugerować, że elektron nie ma struktury wewnętrznej! To oznacza także, że nie ma rozmiarów liniowych... A to z kolei wskazuje na fakt, jaki od pewnego jest forsowany w środowisku naukowym: elektron to cząstka punktowa, zerowymiarowa, niepodzielna (o wymiarach, szczególnie tych wyższych, możecie poczytać tutej: 4D). Do bólu elementarna, można powiedzieć. A jednocześnie bardzo enigmatyczna, ponieważ, jak napisałem wcześniej, nie możemy podglądać czasoprzestrzeni i materii w tej skali w wersji 'live'.

3. Czarna dziura na Ziemi?

Wiemy obecnie, że aby dostrzec obraz w skali Plancka (10^-35 metra), musielibyśmy okiełznać energię, która byłaby tak olbrzymia, że spowodowałaby kolaps danego fragmentu czasoprzestrzeni do czarnej dziury. Mikroskopijnej czarnej dziury oczywiście, czyli takiej, która nie wessałaby Ziemi, Ziemian, ich psów i koni, orangutanów i nietoperzy. Ale owa czarna dziura posiadałaby horyzont zdarzeń, czyli, krótko mówiąc, nie moglibyśmy zajrzeć do środka tego Kwantowego Kotka. Ten i inne paradoksy implikują stwierdzenie, że podstawa istnienia czasu i przestrzeni wynika z jakiegoś głębszego kwantowego zjawiska.

Dlatego nadal struktura czasoprzestrzeni pozostaje zagadką. W jaki sposób dyskretne, niepodzielne elementy są podstawą istnienia ciągłej, możliwej do opisania przez teorię względności, czasoprzestrzeni? Istnieje kilka hipotez, które mają ambicję tłumaczyć wspomniane zagadnienie. Przyjmuję oczywiście zyskujące coraz więcej zwolenników założenie, że czas i przestrzeń mogą mieć naturę dyskretną.

4. Holografia, czyli 'Mamo, proszę, powiedz, że istnieję naprawdę, a w blogach i Internetach kłamią...'

Pewnie już kombinujecie, a ja nawet chyba wiem, jak :) Hologram, czyli coś, co w istocie jest dwuwymiarowe, a udaje trójwymiarowe. Na dodatek dobrze mu to wychodzi, bo efekt wizualny hologramu jest czasami niesamowity. I podobnie jest w koncepcji holograficznej natury czasoprzestrzeni. Zasada zakłada, że Wszechświat to czterowymiarowa projekcja trójwymiarowej struktury, leżącej u jej podstaw.

Można też, tak jak Renate Loll, profesor fizyki teoretycznej z Radboud University of Nijmegen, pójść krok dalej. Pani naukowiec zajmuje się grawitacją kwantową (oddziaływaniem grawitacyjnym w mikroskali, teorią do tej pory jeszcze niekompletną i nie w pełni sformułowaną) i bada wymiarowość przestrzeni. Jej dociekliwe eksperymenty dotyczą symulacji komputerowych, które zakładają istnienie pewnych punktów w przestrzeni i 'sklejanie' ich za pomocą grawitacji. Jako wynik otrzymuje ona mikroskopijne przestrzenie, albo nawet, będąc śmiałym adeptem nauk tajemnych, ośmielę się stwierdzić - wszechświaty. Pani profesor postawiła sobie w momencie uzyskania już kompletnych przestrzeni pytanie na temat wymiarowości tychże. Posłużyła się tutaj przykładem z atramentem. Można wstrzyknąć jego kroplę do szklanki z wodą i zaobserwować, że rozprzestrzeni się on w trzech wymiarach. Gdy atrament dostanie się na kartkę papieru, rozprowadzi się w wymiarach dwóch, po powierzchni. I teraz wisienka na torcie, ale to już po bloku reklamowym.

Jedz jedzenie! Pij picie!

Wracamy po reklamach. Gdy Renate Loll w swojej symulacji komputerowej Wszechświata 'wstrzyknęła' ów cyfrowy atrament, okazało się, że w bardzo małej skali wypełnia on znacznie mniejszą objętość niż oczekiwano. To prowadzi do szokujących wniosków: wymiarowość przestrzeni jest mniejsza niż 3! Przestrzeń w nanoskali ma postać jednowymiarowych linii!

Powyższy przykład bardzo ładnie łączy się z holografią: struktura o niższych wymiarach 'wyprodukowała' wyżej-wymiarową przestrzeń.

5. Amplituhedron (kto zapamięta, ba, wymówi poprawnie nazwę, może zgłosić się do autora bloga po nagrodę ;))




Tak, wiem, używam słów, których znaczenia nie rozumiem. Ale tak jest mądrzej ;)

Co to takiego?

Jest to skomplikowany, wielopostaciowy obiekt geometryczny, który bardzo upraszcza obliczenia oddziaływania, a w szczególności zderzenia cząstek. Kalkulacje kolizji cząstek, które kiedyś zajmowały setki linijek, dziś upraszczają się do obliczenia objętości amplituhedronu czyli do równowartości jednego wyrażenia. To, czym kiedyś zajmowały się komputery, dziś można policzyć na papierze!

Odkrycie tego obiektu geometrycznego wskazuje na fakt, że zwykły obraz cząstek zderzających się w czasie i przestrzeni (oraz wzory probabilistyczne do przewidywań wyniku zderzeń) jest tylko swoistą konstrukcją. Konstrukcją, która wyłania się jako konsekwencja prostszej, bardziej podstawowej geometrii, w której nie ma sensu pojęcie czasu albo przestrzeni. Od czasu jego odkrycia, amplituhedron jest jaskółką, która czyni wiosnę jeśli chodzi o poszukiwanie kwantowej teorii grawitacji.

Badania amplituhedronu doprowadziły do zaskakujących wniosków. Cechy takie jak czas i przestrzeń nie budują rzeczywistości, one są niejako konsekwencją istnienia i właściwości geometrii tego misternego obiektu. Analiza jego atrybutów uczyniły jasnym, dlaczego cząsteczki zdają się poruszać w trzech wymiarach przestrzeni i zmieniać się w czasie. Szokującym może wydawać się fakt, że to, co oglądamy na co dzień, materię, energię, cały Wszechświat, jest tylko konsekwencją geometrii... :)

6. Epilog.

Temat kwantowej natury czasoprzestrzeni jest bardzo szeroki, mi, w tym tutaj oto poście, udało się zaledwie liznąć wierzchołek góry lodowej, i to przez szybkę. Na pewno można by wspomnieć choćby o pianie kwantowej... Hej, hej! Chwileczkę! Czyżbym miał temat na część dalszą maltretowania Waszych biednych mózgów? Hej, hej! Chwileczkę! Czyżbym niechcący zdradził temat kolejnego posta? ;)

Do zobaczenia wkrótce!

7. Epilog epilogu.

Nagrodą za prawidłowe wymówienie nazwy 'amplituhedron' jest tygodniowy pobyt na mojej działce, jako że mamy lato i wakacje. Skoszenie trawy mile widziane ;)










Aha, zapraszam na Patronite! To nie takie trudne założyć tam konto i wesprzeć klikanie w klawiaturę! :)

patronite/DiesPhys

Oraz na Facebook fanpage; więcej nas, jest ciaśniej ale weselej! ^_^

fanpage/DiesPhys